sobota, 26 października 2013

MIKS TURA & groteska komiksu

Okładka idealnie
zsynchronizowana z treścią.

Zaprojektowana w kotle informacji z alchemiczną precyzją książka Roberta Jazze Niederle ( cóż za nazwisko...:) to doskonała, krótkometrażowa dawka humoru na dzień męczący i stresujący. Nie jest opowiastką tego rodzaju, gdzie w zamiarze czytającego bohaterowie rozśmieszają go ponadprzeciętną głupotą. "Mikstura" to znakomite połączenie magii ( i ironii:) słowa oraz obrazu.. Otrzymujemy w pakiecie czysto refleksyjne i mocno groteskowe teksty Pana Niederle z oprawką w postaci idealnie dopracowanych pod względem merytorycznym komiksów.I to właśnie one- komiksy- są najsmakowitszą częścią "Miks TURY". Rysownicy przedstawiają własną, subiektywną opinię o danej książce, znajdującej się wśród kanonów literatury i umieszczają ją na kartce za pomocą obrazu, mocno groteskowego , umiejętnie oszlifowanego i balansującego na granicy absurdu bądź cienkiej linie awangardy.Robert Jazze Niederle  jako autor bonusuje takież to komiksy własnym krótkim i również subiektywnym słowem. , wprost przerażająco ironicznym. Tak powstała mieszanka stanowi świetnie dobrany tandem. "Czytamy" o Alicji z problemami natury psychicznej jak nam to przedstawia Kurt Dornig za pomocą ołówka. Widzimy Jeana -Baptiste Grenouille pożeranego przez zafascynowanych jego morderczym zapachem ludzi. Poznajemy Wujka Toma w przyszłości wykreowanej przez Grillo  jako ogrodnika milionerki. Dostajemy literaturę w innym wymiarze. Dla mnie - wprost przezabawnym. Ale nie o sam humor toczy się rozprawa. Kiedy szukam czegoś do czytania kieruję się prostym schematem- książka ma być nowatorska.Pod każdym względem.Z jakiegoż to powodu mam czytać kolejne nieudane próby zlepienia czegoś utrwalonego skoro można sięgnąć po coś new? :)Przyznam ,że zafascynowały mnie komiksy prezentowane w "Miksturze". Poniżej umieściłam parę fotografii jako przykład, ale nie mogłabym
26."Nowy wspaniały świat" - Huxley
komiks-Judith Kroboth
umieścić ich wszystkich nie spamując. Do moich ulubionych należy komiks "Wilk Stepowy" Bernda Ertla oraz "Faust" Monikusa .

Książka"Miks TURA" można było by rzec na wskroś prześmiewcza. Groteskowe wypowiedzi Roberta Jazze Niederle są jak popiół posypywany na rany literatury wywołane podobnymi tekstami? Czy rzeczywiście tak jest? Ironia jest głównym środkiem wyrazu . I nie bez powodu. Jak najprościej zrozumieć bądź zapamiętać coś co w żaden sposób nie chce odnaleźć prostej drogi do Naszego umysłu? Przeczytać "Miksturę";) Literatura w komiksowej pigułce.
Polecam.

14."Opowiadania"- Stanisław Mrożek,
 komiks- Przemysław Truściński



środa, 23 października 2013

Z promyczka w płomień.Szukając Nadziei.


To przyszło niespodziewanie.
Kilka miesięcy temu otrzymałam niewiarygodną propozycję - umieszczenia fragmentu recenzji ( Mojej Recenzji!:) na okładce książki. Jakiej książki! "Szukając Alaski" Johna Greena. 
I udało się. Wznowienie tejże  powieści zawiera dość słuszne podsumowanie moich myśli. A oto całość wypocin stworzonych przez Nigruma:)

Marzenia, które smakują jak wiatr.
Nadzieję, które pachną deszczem.
Pragnienia, które przesłonił dym papierosowy.
Chęci, które oprószył popiół.

Książka niesamowita i niewiarygodnie wzruszająca.Banalne było by stwierdzenie, że zmusza do myślenia , bo "Szukając Alaski" to jedne wielkie studium myśli i pragnień, więc oczywistością jest iż dzięki tej pozycji zastanawiamy się Czym dla nas mogłaby stać się tytułowa Alaska i czy my - Młodzi usilnie udając Niezniszczalnych Obywateli Zielonej Planety, przypadkowo nie dobijamy własnego istnienia tą bezcielesną beztroską.
Jesteśmy energią.
Jesteśmy materią.
To inni nas kształtują...lepią formę, którą my wypełniamy beznadziejnymi oczekiwaniami.
Doskonale przedstawiony temat przemijania, cielesności, śmierci i cierpienia.Czy znasz odpowiedź na pytanie, które dręczyło tytułowego bohatera?
"I jakże ja wyjdę z tego labiryntu!"
**** Jeśli tak, to wiesz gdzie szukać Wielkiego Być Może... 

Polecam Superbohaterom i tym , którzy pomyśleli ,że ułomność ich nie dotyczy.
Zrobione w euforycznej radości pewnego sobotniego przedpołudnia.
W Empiku;)
Podpisano Nigrum...

Czyż to nie wspaniałe? Ten malutki fragmencik podkreślony grubszą kursywa widnieje na okładce "Szukając Alaski". 
Radość z tejże sposobności jaka mnie spotkała jest nie do opisania. Każdego dnia zastanawiam się kto właśnie spogląda na te malutkie literki...I odnajduję w nich sens dla własnych przemyśleń i rozważań.
Wspomnę jeszcze ,że Wydawnictwo Bukowy Las dało mi również prezent z tejże okazji za który serdecznie dziękuję. :)

czwartek, 17 października 2013

"On" wie jak przestraszyć

Współczesna literatura grozy. Jacy pisarze przychodzą na myśl? Stephen King? Graham Masterton? Clive Barker? Klasyka. Może ktoś z rodzimego podwórka? Stefan Darda albo Jarosław Grzędowicz? Wypróbowane nazwiska, wielu fanów i pochlebnych opinii, od czasu do czasu małe rozczarowanie ale tylko chwilowe. A Łukasz Henel? Kojarzycie? Nie? Nadróbcie braki, nie będziecie zawiedzeni.
źródło <klik>
Książka "On" wpadła w moje ręce dość niespodziewanie, wygrałem ją w konkursie. I to takim dla leniwych, gdzie nic nie trzeba robić. :) Zaintrygowała mnie już wcześniej, przyznaje, ale inwestować w tytuł debiutującego autora o którym nic się nie wie? Nie... Na szczęście "On" trafił w moje ręce a jego lektura była naprawdę miłym zaskoczeniem.

Okładka przywodzi trochę na myśl kieszonkowe horrory z lat dziewięćdziesiątych, krwawe ON automatycznie stawia pytanie - kto? Wystarczy przeczytać żeby poznać odpowiedź. :)

Już pierwsze kartki budzą napięcie, po chwili zostajemy wprowadzeni we właściwą historię. Poznajemy głównego bohatera który jednocześnie jest narratorem przez przeważającą część lektury, akcja rozwija się powoli, bez hektolitrów krwi, wymyślnych scen przemocy czy seksu... A jednak cały czas coś wisi w powietrzu, przewracałem kolejne strony, zagłębiałem się w opowieść i dostawałem dokładnie to, czego chciałem - strach.

Od początku czuje się, że autor wie co robi. "On" napisany został zgrabnym językiem, czyta się naprawdę miło, nic nie wskazuje, że to debiut Pana Henela. Autor straszy Nas w naturalny, niewymuszony sposób. A co najważniejsze - skutecznie. Cóż może być lepszą rekomendacją niż niedospana noc byle tylko dowiedzieć się co będzie dalej... :)

 Pan Łukasz to pierwsza liga jeśli chodzi o polski horror i wierzę, że Jego kolejne książki potwierdzą moją opinię. Po "Szkarłatny blask" który za dosłownie kilka dni będzie miał swoją premierę sięgnę beż najmniejszych obaw. Każdy chce mieć swojego Króla Grozy. :) Łukasz Henel jest na dobrej drodze by nim zostać.

Solidne 8/10.