środa, 15 października 2014

Stare LC i ja. Elegia

Pozwolę sobie ponarzekać. Internety oferują człowiekowi nieograniczone możliwości, znaleźć w nich można niemal wszystko (inna sprawa, że bez wielu rzeczy by się obeszło). Na co dzień, jak większość ludzi, korzystam z raptem kilku 'dobrodziejstw': poczta, informacje, pogoda, Facebook... Jak zakupy to Allegro, jak filmy to Stopklatka, jak książki to... No właśnie. 2 miesiące temu nie wahałbym się z odpowiedzią: lubimyczytac.pl. No ale świat poszedł naprzód...

STARE LC
W sumie nie pamiętam jak znalazłem LC. Fakt, że od tamtego czasu minęły już prawie 4 lata. Dla mnie to był dom. Codziennie, poza dosłownie kilkoma dniami, odwiedzałem ten serwis. Poznałem na nim sporo świetnych ludzi, że nie wspomnę o mojej Ukochanej, odkryłem wiele książek, włożyłem trochę swojej pracy, znajdowałem książkowe inspiracje, nigdy się nie nudziłem i wiedziałem, że zawsze znajdę coś ciekawego. Było dobrze. Aż pewnego dnia sielanka się skończyła...

NOWE LC
Jak to czasem bywa- 'lepsze wrogiem dobrego'. O nowym LC szkoda wiele pisać. Strzał w stopę, w obydwie, i jeszcze w głowę. Korzystanie z nowej odsłony nie jest przyjemne, zniknęła funkcjonalność, zniknął klimat, paru ludzi też zniknęło, no bo ile można? Transformację LC mogę śmiało uznać za największą internetową porażkę 2014 roku.

CO DALEJ?
Starałem się przestawić, przymykałem oko, czasem oczy, wkurzałem się, protestowałem, rozpaczałem, pogodziłem z nieuniknionym, zwątpiłem a później zacząłem szukać innego miejsca dla siebie.

GRANICE.PL
Niby spoko ale to jednak nie to. Serwis ma swoje plusy, owszem, tylko nie mogłem się za bardzo odnaleźć... Toporny wygląd, zero klimatu, nie i już.

BOOKLIKES.COM
Nowocześnie, świeżo, czytelnie. Dla tych co lubią pisać o książkach to idealne miejsce. Minusy: stosunkowo niewielka społeczność, spory bałagan w katalogu. Wbrew pozorom całkiem szybko można się przyzwyczaić do korzystania z booklikes'a. Największy plus: import biblioteczki z LC. Z opiniami włącznie. Fajna sprawa.

BOOKHUNTER.PL
Dziwna nazwa, dziwne logo (orzeł z głową sowy i ciałem sowy:), pierwsze wrażenie takie sobie... Posiedziałem, popaczyłem i z minuty na minutę zaczęło mi się coraz bardziej podobać. Katalog nie powala, nie ma forum (jest shoutbox), trudno ocenić kto jest na serwisie ALE nad tym wszystkim trwają prace przynoszące realne efekty. Są tam żywi ludzie, grupa użytkowników prężnie pracuje nad rozbudową katalogu książek, generalnie strona śmiga aż miło, poza tym serwis ma kilka prostych a jakże sympatycznych funkcji! Warto zajrzeć, jest wielki potencjał i szansa, że z bookhuntera wyrośnie coś naprawdę genialnego. Póki co trzymam mocno kciuki i w wolnych chwilach dorzucam 3 grosze od siebie. Nie chcę się zbytnio jarać co bym się nie przejechał jak na LC. ;)

Swoją drogą ciekawy jestem ilu ludzi porzuciło LC przez te innowacyjne zmiany... I ilu jeszcze porzuci bo źle się tam dzieje. Jak coś to zapraszam na bookhuntera. "Nie ma tego złego co na dobre by nie wyszło" jak mawiają... Prawda.

Rewolwerowiec.