wtorek, 30 kwietnia 2013

List Do Gwiazd. (To nie wasza wina).



Listy są atramentową pamięcią. Przez całe życie nie piszemy ich dużo. Jednak są one czymś wyjątkowym. Zamrażają wspomnienia i uczucia by odlać je w formie pergaminu. Przeczytaliśmy wspólnie pewną niezwykłą książkę: "Gwiazd naszych wina " Johna Greena. Długo zastanawialiśmy się nad Słowami. Oto co stworzyliśmy ku pamięci...

Droga Hazel.
Drogi Augustusie.

     Wielką przesadą było by rzec, że 'świat jest jedną wielką instytucją spełniającą życzenia'.
Pamiętacie te słowa?
Ty , Augustusie powiedziałeś jeszcze, że 'idee to gwiazdy, których nie potrafisz ułożyć w konstelacje'. Splatając ze sobą te dwie myśli otrzymamy pewną zdawkową fabułę - nic nie ma początku, jest rozwinięcie, zawsze brakuje zakończenia. Im bardziej chciałbyś połączyć światy z ideałami i umieścić je w jednym naczyniu nie uda Ci się to mimo starań.Bo tak nie można.
     Poznaliśmy Was niedawno. Śledziliśmy losy tak tragiczne i niesprawiedliwe. Próbowaliśmy zrozumieć to co Was spotkało.
     To nie gwiazd naszych wina.
     A jeśli tak, powiecie? To co wtedy? Przecież nie potrafią one wynagrodzić cierpienia. Gwiazdy zawieszone na smolistym firmamencie z chłodną kalkulacją oglądają poczynania ludzkości zupełnie jak film odtwarzany od tyłu. Uśmiechają się smętnie, bo rzeczywiście TO NIE ICH WINA, że człowiek musi sam walczyć z niewidzialnymi wiatrakami, dmuchającymi zimnym i smrodliwym, martwym powietrzem...

Gwiazdy są obojętne na nasze losy, nie sprzyjają nam ani nie szkodzą. Mrugają. A my uparcie szukamy nadziei patrząc nocą w niebo. Wypatrując niepojętego lekceważąc własne istnienie.

 'Wielki ratunek jest chwilowy'. Jak myślisz Augustusie, nie myliłeś się? Uważasz, że tylko chwilą można cokolwiek zatrzymać? Uratowałeś Hazel na chwilę. Bo jedynie tyle otrzymałeś czasu. Ty w tej chwili zdążyłeś umieścić pigułkę zawierającą - miłość, śmierć, cierpienie, radość, ekscytację... I udało Ci się stworzyć gwiazdę. Dla Hazel...

Popalamy wolno papierosy i zastanawiamy się. Pamiętasz Augustusie? Na pytanie Hazel o to, czemu trzymasz w ustach niezapalonego papierosa, odpowiedziałeś:
'Trzymam w zębach czynnik niosący śmierć, ale nie daje mu mocy , by mógł zabijać'.
Brawo Augustusie! Właśnie uświadomiłeś 10 % palaczy jak porzucić ten zgubny nałóg...

A strużka dymu leniwie sączy się spomiędzy palców, czy może być bardziej wymowny dowód ULOTNOŚCI  i PRZEMIJANIA? Wszystko czego doświadczamy to już wspomnienia...

Teraz Hazel zastanawiasz się pewnie, czemu pomijamy Cię często w tym liście. Przepraszamy. Tak wiele myśli, tak mało czasu by je zrozumieć. Nadal lubisz być sama? Samotność jest dobra, smakuję słodko, otula ciepło póki człowiek nie dostrzeże, że blednie i zaczyna być jedynie zapomnianym popiołem. Chcemy być pamiętani. Twierdziłaś, że człowiek prędzej czy później zagubi się w kartach historii. Że nie będzie nikogo, kto go powspomina. Wybrałaś cztery osoby - czterech zmarłych - o których nigdy nie zapomnisz. Uwieczniłaś ich na jaśniejącym pergaminie własnych myśli. Niemożliwe? A jednak. Pamięć jest dla nieśmiertelnych. Choroby dla silnych. Miłość dla wytrwałych i niezwykłych. Ból dla śmiałych. Śmierć dla pogodzonych. A co powiedziałby na to burakowaty Peter? Rzekłby zapewne tak :
'Istnieją tylko dwie emocje - miłość i strach'.  Zastanawialiśmy się nad tym intensywnie, chyba można uznać to za prawdę. Boimy się kochać i miłość jest dla tych , którzy każdą swą cząsteczką emanują bólem zwróconym wobec tej drugiej osoby. Lękamy się oddać COŚ i przyjąć COŚ w zamian. Ale to pogmatwane... Kiedy człowiek jest szczęśliwy rodzi się ból. Powiedziałbyś teraz Augustusie, że on właśnie 'domaga się abyśmy go odczuwali '. Jest czymś żywym? Ból pożera Nas od środka? Przecież domaga się swych praw. Czeka na sprawiedliwość i to kiedy ktoś go w końcu zauważy. Zupełnie jak człowiek... 

Można mieć do nas o to żal? Pragniemy wiedząc o ryzyku. Dobrowolnie. Bo jeśli chodzi o ból, to nadzwyczaj trudno nam się z nim pogodzić. A jesteśmy tacy podobni... Akcja i reakcja, uśmiech i łza. Życie i wieczność.

  Pożegnania nie należą do najprostszych. Wy wiecie to najlepiej. Ty Hazel w szczególności. Kiedy to piszę- ja Nigrum - płaczę. Wylewam łzy nad niesprawiedliwością tych tam na górze. Ale to nie ich wina, że są i kochają. 

Głowa do góry Nigrum! Weź mnie za rękę i chodźmy. Wszyscy spotkamy się na polanie na końcu ścieżki. My też staniemy się gwiazdami. Utworzymy konstelację. To ma sens.

OKEY , Hazel?
OKEY, Augustusie?

P. S. 'Reszta jest milczeniem' jak napisał Szekspir.





sobota, 20 kwietnia 2013

Nieskończona Niewiadoma

Niewiadoma X.
Te dwie niepozorne kreseczki przywodzą na myśl coś nietrwałego. Mogą odzwierciedlać wszystko. Liczbę uśmiechów podarowanych światu w zamian za NIC.Ilość potknięć i problemów, które czekają na zaistnienie podczas całego życia. Rozmiar szczęścia i smutku nagromadzonych latami pod poduszką.Wielkość łez wsączających się dniami i nocami w skórę...I tak w nieskończoną niewiadomą.
Allen Ginsberg w swoim liście do Jacka Kerouaca napisał:

** "Zaczynam od pewnego X, które jest  'niewypowiedzialne',  'niepoznawalne' i 'niewyobrażalne'. Wierzę jednak, że owego X można doświadczyć."

Szare komórki zarejestrowały to jedno, dwa zdania i poczęły je łączyć z czymś głęboko uśpionym w umyśle.Czym jest owe X? Podstawą, momentem w życiu, kiedy wszystko traci przedrostek -nie ? Mamy w sobie taką pustkę, którą powinniśmy wypełnić niewypowiedzialnym, niepoznawalnym i niewyobrażalnym tajemniczym X?
Jakże ciężko jest nad tym wszystkim rozmyślać...

** J.Kerouac, A. Ginsberg: "Listy", str.400.
 
N.

sobota, 13 kwietnia 2013

Chcę. Umiem. Potrafię.

 >>>Jack Kerouac, Allen Ginsberg  "Listy" - str. 129<<< 
 "Chce , żeby wszyscy zostawili mnie w spokoju.
  Chcę siedzieć na trawie.
 Chcę jeździć na moim wierzchowcu.
         (...)
 Chce myśleć.
 Chcę się  modlić.
 Chcę spać.
 Chcę patrzeć w gwiazdy.
 Chcę robić to, czego chcę.
 Chcę sam zdobywać pożywienie i sam je przyrządzać własnymi rękami, i tak właśnie żyć.
 Chcę sam zwijać papierosy.
          (...)
 Chcę czytać książki.
 Chcę pisać książki.
 Będę pisał książki w lesie.
          (...)
 Zwijaj sam kości swe, powiadam Ci."

Nigrum:
Tak ma wyglądać prawdziwe życie. Kiedy człowiek zamiast " Chcę " powie " Mogę ". I po prostu zrobi to. Będzie żył. Bez zastanowienia...

(Rewolwerowiec: A ja tylko dodam, przy okazji uzupełniając ten cytat)...

"Chcę kochać się z nagą kobietą na trawiastym zboczu góry.
       (...)
Zwijaj sam kości swe, powiadam Ci.
       (...)
Zaprawdę powiadam Ci: sam zwijaj".






poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Popiół zamiast słów


Nie wiesz co pisać? Pisz o końcu świata.
Czyli małe zaśmiecanie umysłu Czytelnika. ;)

Karmieni historiami o zatrzymującej się ziemi, potopach, nuklearnych zimach i poatomowych chorobach zaczynamy zastanawiać się, czy świat rzeczywiście wyglądałby tak, jak opisują to autorzy książek typu: "Droga", "Metro 2033", "Jestem Legendą", "Wiek cudów", "Sekundę za późno", "Robokalipsa", "Czas Zmierzchu"...
Krótka piłka Moi Drodzy. My ostatnie tchnienia Mateczki Ziemi dostrzegamy tak:

Rewolwerowiec widzi to tak...
Na pewno cisza. Regres cywilizacja. Powrót do korzeni. Noc nad miastem odzyskałaby swoją naturalną ciemność, powietrze zapach, woda smak. Boimy się końca ludzkości, tej samej ludzkości, która od lat depcze Ziemię z wyrazem bezmyślnego samouwielbienia na twarzach. Nie mamy nic prócz tych kilku oddechów cudzego powietrza. Iluzja wielkości. Zamęt zamiast zachwytu. Zabijamy zamiast żyć. Światu potrzebny koniec. Reset. Nie nowa szansa na spieprzenie wszystkiego tylko spokój, po prostu spokój. Żeby Ziemia złapała oddech. Głupio chcieć końca, szczególnie własnego... To wszystko co można oddać światu. Bo nie mamy nic więcej.

 A Nigrum tak...
Rzeczywistość paruje sparzona nieostrożnością ludzką.Dzieci płaczą, ludzie śnią, wszystko pokrywa się popiołem.
Ups...To już było.
No to może tak...
Leżymy na plecach dotykając się czubkami butów.Pod Nami skały stopiły się w betonowy grób.My nie czujemy tego.Ty trzymasz w palcach ostatniego papierosa, ja popijam ostatnią Coca-Colę. Jednym słowem - nuda. Spoglądamy na ludzi, którzy próbują ratować to , co sami skazali na zagładę. Zakrwawionymi rękami budują zamki z piasku i łudzą się pustą nadzieją, że ich ' domostwa ' wytrzymają potop.Gdzieś nad Nami przelatuje samochód niczym blaszany ptak, ponieważ kierowca postanowił pofolgować obyczajom...Stop! Czyżbym piętnowała otaczającą mnie rzeczywistość?
A jak ma wyglądać koniec?
No właśnie, jak...
Układ zamyka się bezlitośnie i czujemy drastyczne drganie ziemi, bo jesteśmy sami.