![]() |
źródło: http://www.insignis.pl |
Czterdziestoletni facet. Jego zmilitaryzowany towarzysz i pies. Opuszczone lotnisko - ich twierdza. Oaza, bastion, może cmentarz. Szansa, że gdzieś jest coś więcej...
Czy można zaryzykować względną stabilność życia dla czegoś więcej? Co jest zupełnie niepewne? Prawdopodobnie umrzeć starając się znów zacząć żyć? Można. I nasz bohater to zrobi. Z jakim skutkiem? Przeczytajcie książkę.
Narracja zanim zacznie irytować stanie się głosem w głowie czytelnika. Pochłonie go. "Gwiazdozbiór psa" angażuje na tyle mocno, że ostatnie kilkadziesiąt stron czytałem z poczuciem straty... Jak coś tak dobrego może się w ogóle kończyć? Dlaczego? Chciałbym czytać tę książkę jeszcze długo... Jej urzekająca prostota. Bezpośrednia wrażliwość. Szorstki liryzm.
Czytając, zostawiałem na aksamitnej w dotyku okładce ślady palców... "Gwiazdozbiór psa" wpędził mnie w taki nastrój, że te odciski stały się tłem dla wielu egzystencjalnych przemyśleń. :) Polecam, przeczytajcie, odetchnijcie, skupcie się na istnieniu. Zachwyćcie się nim.
9/10. Tylko dlatego, że 360 str. to zbyt mało dla tak dobrej książki.