niedziela, 19 maja 2013

Strzeż się Ślimaka. Warszawskie Targi Książki.

Okiem Nigrum:
O, Warszawskie Targi Książki ! Co Tak Krótko!
Jesteśmy przed Stadionem wraz z Rewolwerowcem i Lucy. Objadamy się i chłoniemy zgodnym okiem obrazy przepastnie przeogromnego i przerobionego w marginalny sposób stadionu...
Wchodzimy po schodach. Czuję się jak mała dziewczynka krocząca wielkimi susami po marmurowych sklepieniach ruchomych potworów...I ten wiatr. Biedna ma zwiewna sukienka...;)
Och...duszno. Robi się tłoczno. Widzę wszędzie książki. Mam omamy? Nie;)Toż to Targi!Czuję się zupełnie jak człowiek umierający z pragnienia a nie mogący skosztować chociażby łyku wody...Spękane usta wciąż coś szeptają ( do ucha Rewolwerowca podążającego tuż obok...)a oczy śledzą ...Ślimaka! Mężczyzno- kobieta w żółtym skafandrze już zawsze będzie pojawiać się w moich sennych majakach... Zgrozo!;)
Jesteśmy wyczerpani. Siedzimy na plastikowych krzesełkach i wdychamy stadionowe kłęby kurzu leniwe strącane przez wiatr, przesuwające się delikatnie po Naszych ubraniach, gardłach...Odrobinę znudzeni i przejedzeni widokiem mnogości książek.. ale szczęśliwi we własnym gronie.
A Ślimak siedzi w tych sreberkach...;0


Okiem Rewolwerowca:
 Stadion jest duży i zakurzony. Jedno i drugie robi wrażenie. Największą wadą WTK były tłumy ludzi. Wolałbym tak kameralnie zwiedzać, we trójkę np. :) Co zwróciło moją uwagę... Mało stoisk antykwarycznych, zbyt mało jeśli chciało się upolować się coś naprawdę ciekawego. Za to płyt winylowych sporo. :) ...Miłośnicy komiksów też nie mogli narzekać (gablota z dużymi figurkami bohaterów Marvela i gościa z jakiejś gry którego imienia nie znam - WOW), stoiska wydawnictw niektóre skromne (lubimyczytać.pl), inne bardzo efektowne (elegancki Rebis, przyprawiający o porzyganie się X, z tego wszystkiego sam nie wiem co, wszystko wirujące w jadowitej zieleni, ble). Całkiem sympatycznie poza tym.

Niepokój budziły jedynie błąkające się alejkami Ślimak, Mysz i Żółw. Kto może kryć się pod tymi przebraniami? Każdy. My ich nie widzimy, ale oni nas tak. I cały czas patrzą...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz