poniedziałek, 1 grudnia 2014

"Przebudzenie" S. King

Coś się stało... Przeczytałem "Przebudzenie", odłożyłem książkę na półkę ale moje myśli cały czas wracają do poznanej historii. Czyli jest dobrze. :) Zastanawiacie się, czy to prawda, że Król powrócił? Otóż nie. Nawet najgorsze książki Kinga czyta się dobrze. Król jest Królem. Był, jest i będzie. Nigdzie się nie wybrał to i wracać nie musi. Mam słabość do jego twórczości, niech nikt nie spodziewa się obiektywnej oceny.

źródło: http://www.proszynski.pl/Przebudzenie-p-32961-1-16-.html
"Przebudzenie" łączy to, z czego King jest najlepiej znany i w czym jest najlepszy. Groza? Horror? Tak. Ale nie tylko. Przede wszystkim opowieść. Po raz kolejny zafundował mi dobrych kilka godzin świetnej, wciągającej historii. Chociaż akcja nie pędzi na złamanie karku to "Przebudzenie" nie nudzi ani przez chwilę. A zakończenie? Dla mnie spoko. Klimat "Pod kopułą"/"Dallas '63". Granica między fikcją a rzeczywistością nie jest wcale taka znowu trwała...

Nasz stary gawędziarz jest w formie. Często zastanawiam się, iloma jeszcze książkami nas uraczy zanim sam pozna tajemnice śmierci... Oby było ich jak najwięcej. Nie każdemu zawdzięcza się tyle dobrej zabawy, wzruszeń, ekscytacji, emocji...

Wydawnictwo PRÓSZYŃSKI I S- KA zadbało o godną oprawę "Przebudzenia", brawo za okładkę! W imieniu swoich (wypoczętych) oczu dziękuję również za wygodną czcionkę. :)

P.S.  Zapraszam wszystkich zainteresowanych moimi czytelniczymi wędrówkami do serwisu BOOKHUNTER .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz