niedziela, 17 marca 2013

Matrioszka w baśnie przybrana


  • "Ale czy nie jest jeszcze dziwniejsze, że pod naszymi stopami istnieje cały ten przeklęty Świat , a nikt o nim nie wie? (...)To miejsce...jeśli nawet ktoś o nim wiedział, kto by uwierzył?".

"Tajemna historia Moskwy" przypomina kostki domina.
Gdy spojrzy się na nie wprost pasują do siebie idealnie.Jednak po chwili,kiedy zmieni się  kąt patrzenia, obraz znika i rozpada się na drobne elementy, po czym ulatnia się w pyle obserwacji.
Książka jest pewnego rodzaju mitologią dla słowa i świata nierzeczywistego.Historia porusza serce- młoda kobieta traci siostrę, kiedy ta zamienia się w kawkę, czarnego ptaka o krwistym spojrzeniu, wybielonym dopiero w podziemiu.W poszukiwaniach pomaga dziewczynie policjant, apatyczny i niepewny swej siły człowiek, by nie rzec- tchórz.Do grupy dołącza również Fiodor, którego lękiem jest brak samoakceptacji, chęć przyłączenia do większej społeczności, próba zaistnienia.Wszyscy bohaterowie odkrywają w sobie coś ważnego i starają się pogodzić z tym faktem.Z pewnością nie są na tyle 'wyraźni', aby czytelnik zapisał ich w swoim sercu, jednak honorują pewną pamięć.
A co z wykreowanym światem pani Ekateriny?No właśnie, co z nim...Ktoś doszukałby się schematu, powielania. Inny ktosiek rzekłby o znudzeniu i wielkim nagromadzeniu postaci, wręcz niemożliwych do spamiętania.A ja- trzeci ktosiek- powiem ,że "Tajemna historia Moskwy"  jest unikatowa. Zawiera w sobie opowieści o świecie , w którym każdy chciałby się znaleźć.jest on pewnym miejscem rozgrzeszenia i azylem.Spokojem w tym nieustannie kotłującym się świecie.Ta 'inność' w codzienności mami i kusi wszystkich, nawet historycznych wodzów i dawno zapomniane bóstwa." To już było! U Gaimana, Łukjanienki."- odzywa się czwarty ktosiek.Phi.A czego nie było?Najważniejszą rzeczą jest przedstawić coś w innym świetle.W blasku, który otoczy i zamroczy;). To właśnie uczyniła Ekaterina.


Dopełnieniem jest właśnie okładka i ekspresyjność języka.Równoważą się na szali.Czystość i biel okładki kontrastuję z problemami poruszanymi  w książce.Rubinowe oczy i smolista czerń ptaków zawiadamia, że nic nie jest prawdziwe.A język jest ubarwieniem.Dzięki niemu książka nabiera kolorów.
Czy tak właśnie wyglądałby Świat Ekateriny?
Ekaterina Sedia w swojej książce "Tajemna historia Moskwy"  w zachwycający sposób przedstawia świat baśni i imaginacji.Ułożyła misterną mozaikę przeplataną kunsztownym językiem i magicznymi stworzeniami przebranymi w ludzi.Mikroklimat...głęboki, wciągający człowieka na samo dno, tam gdzie powinien szukać rozgrzeszenia i w żadnym razie nie bazując na powierzchowności.
Talent to dość liche słowo opisujące Ekaterinę i jej twórczość.Jestem mile oczarowana, może trochę rozmarzona...Chciałabym czytać tylko takie książki- posiadające ciężar magicznych doświadczeń.
Żałuję  jednego- nie potrafiłam połączyć postaci z własnymi wspomnieniami.Jako kobieta o słowiańskiej krwi powinnam znać bajki o Dziadku Mrozie itp.Cóż, tak nie jest;) Ale zrobiłam rachunek sumienia i postanowiłam to zmienić.Z cichym marzeniem, ale realnym, wkroczę do świata pełnego zapomnianych bajek znajdującego się pod Moskwą. W miejscu, gdzie są bezpieczne.I pozostanę w nim na długo...


2 komentarze:

  1. Wymienieni bohaterowie kojarzą mi się nieco z "Czarnoksiężnikiem z krainy Oz" - grupa osobników, z których każdy posiada określone wady, ale wspólnie potrafią je przezwyciężyć i walczyć razem dla sprawy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście, kiedy pisałam opinię o tej książce, w mojej głowie rodziły się podobne skojarzenia.:)

      Usuń